W końcu dowiesz się, które promocje są prawdziwe!

Dyrektywa Omnibus weszła w życie 7 stycznia 2023. To kolejne narzędzie, którego zadaniem jest ochrona praw konsumenta i uczciwej konkurencji. Jej głównym zadaniem jest ułatwienie kupującym zweryfikowania, czy obowiązujące w sklepach promocje naprawdę są atrakcyjnymi obniżkami, czy jedynie marketingowymi chwytami. Przeczytajcie, co warto wiedzieć o nowych przepisach!

Dyrektywa Omnibus — postrach sprzedawców?

O tym, że wiele przecen wcale przecenami nie jest, wiadomo od dawna. Pisaliśmy o tym m.in. w naszym poradniku „Jak rozpoznać prawdziwą promocję”. Wiele osób już nauczyło się, że nie wszystkim sprzedawcom można w tej kwestii ufać. Zwłaszcza podczas wyprzedażowych okazji, jak. np. Black Friday, można znaleźć w sieci setki komentarzy rozgoryczonych konsumentów. Wielu z nich od miesięcy obserwuje ceny wymarzonych produktów i widzą, że te w dniu promocji nie ulegają dużym zmianom, za to są reklamowane jako wieloprocentowe obniżki.

Niestety, wielu konsumentów wciąż nie wie, jak rozpoznawać nieuczciwe praktyki sprzedawców i jak sobie z nimi radzić. Do tej pory sytuację monitorował m.in. UOKiK, ale sztuczne zawyżanie cen przed ich obniżkami stało się tak powszechną praktyką, że konieczne okazało się wprowadzenie nowych przepisów na skalę całej Unii Europejskiej.

Celem dyrektywy Omnibus jest właśnie uregulowanie kwestii dotyczących przejrzystości cen w przypadku promocji i zapobieganie nieuczciwym praktykom. 

Jak działa dyrektywa Omnibus?

Zgodnie z dyrektywą, w każdym ogłoszeniu o obniżce ceny, sprzedający musi podać wcześniejszą, najniższą cenę z okresu przynajmniej ostatnich 30 dni. Brzmi niejasno? Oto przykład:

20 stycznia market X robi przecenę na masło: 5,99 zł zamiast 8,00 zł. Jeśli w ciągu ostatnich 30 dni, czyli między 21 grudnia a 20 stycznia to samo masło w tym samym markecie było dostępne np. za 5,50 zł, taka informacja musi znaleźć się w ogłoszeniu o przecenie. 

Dzięki temu konsument będzie mógł zdecydować, czy promocja jest dla niego wiarygodna i atrakcyjna. Inny przykład, tym razem w odniesieniu do Black Friday:

W Black Friday w sklepie z AGD pojawia się promocja na wybrany model lodówki: obniżka o 50% z 3000 zł na 1500 zł. Adnotacja o najniższej cenie z przeszłości pomoże określić, czy promocja naprawdę jest taka atrakcyjna, jak się wydaje. Jeśli przez cały miesiąc lodówka kosztowała 1600 zł, a cena została podniesiona do 3000 zł krótko przed wyprzedażą, aby potem ją sztucznie zaniżyć, sprzedający nie ukryje już tego przed konsumentem.

Kiedy sprzedawca musi ujawnić starą cenę?

Informacja o najniższej cenie z przeszłości musi pojawić się w każdym ogłoszeniu o obniżce ceny. Przykład:

“Promocja! Jabłka 3 zł/ kg zamiast 5 zł/ kg!” — tutaj musi zostać dodana najniższa cena z ostatnich 30 dni.

“Promocja! Jabłka 3 zł/ kg!” — tutaj sprzedający nie musi dodawać informacji o najniższej cenie, ponieważ w ogłoszeniu nie ma mowy o obniżce. Podana jest jedynie obecna cena.

Zauważyliście już zmiany gazetkach promocyjnych? Zajrzyjcie tutaj i sprawdźcie, czy Wasze ulubione markety informują o promocjach w prawidłowy sposób.

Kto musi informować?

Zgodnie z nowymi przepisami, obowiązek informowania o najniższej cenie z ostatnich 30 dni dotyczy:

• sprzedawców stacjonarnych
• sprzedawców online
• sprzedawców telefonicznych
• sprzedawców katalogowych

Informacje o najniższej cenie z ostatnich 30 dni muszą być widoczne tam, gdzie sprzedający informuje o promocji, czyli np. w gazetkach promocyjnych, na kartach produktów w sklepach internetowych czy na cenówkach w sklepach stacjonarnych.

Co istotne, przepisy te dotyczą bezpośrednio sprzedawców, czyli przedsiębiorców, którzy są stroną umowy z kupującym. Przepisy nie obowiązują więc platform pośredniczących w sprzedaży, w tym:

• markeplace’ów (jak OLX czy Allegro)
• porównywarek cenowych
• wyszukiwarek produktów

Dyrektywa Omnibus ma zastosowanie zarówno do sprzedających na terenie Unii Europejskiej, jak i sprzedających spoza wspólnoty, ale sprzedających swoje produkty do UE.